Część - 9
Któregoś dnia z kolei
Takeru postanowił pójść do swojego domu, nie wiedziałem po co konkretnie chciał
tam iść. Usłyszałem tylko: Ren pójdziesz ze mną do domu? Zrobiło mi się trochę
przykro uświadamiając sobie że jego dom nie jest tylko przy mnie. Godząc się na
to złapał mnie za rękę prowadząc kilka domów dalej. Gdy otwierał dźwi
zobaczyłem przed domem skrzynkę zapełnioną listami.
- Takeru, mogę o coś
zapytać?
- Tak, co chcesz
wiedzieć?
- Gdzie jest twój
tata?
- Mój ojciec jest
w Anglii.
- Aha.
Po tym jak usłyszałem
odpowiedzieć tonem oziębłym i niechcianym zrezygnowałem z dalszej rozmowy. Zdałem
sobie sprawę z tego jak mało o nim wiem. Świadomość, że nie wiem jaki był
kiedyś, że nie znam jego rodziny stawała się dla mnie coraz bardziej nie do
zniesienia. Ale nie chciałem go obciążać moimi problemami w takiej chwili.
Zostawiając mnie w salonie sam poszedł do któregoś z pokoi, wychodząc z niego
trzymał w dłoni kluczyk zanim zdążyłem o cokolwiek zapytać powiedział
- poczekaj
sekundę.- Po czy wyszedł z domu.
Wracając w dłoni oprócz
kluczyka znajdowała się sterta listów. usiadł koło mnie i zaczął je sprawdzać.
Wszystkie były od tego samego nadawcy. Przeczytał jeden z nich, resztę podarł.
-Takeru czego
drzesz te listy? Od kogo one są?
- Od ojca.
Nie wiedziałem co
powiedzieć ponieważ znów odpowiedział do mnie takim samym tonem jak wtedy.
Zrobiłem tylko przestraszoną minę i dalej siedziałem cicho jak myszka.
Takeru zrobił się
strasznie oziębły w stosunku do mnie. Nigdy nie widziałem go w takim stanie.
Byłem przerażony, nie chciałem by przestał mnie lubić. Gdy wróciliśmy do mojego
domu zdjąłem buty i szybko usiadłem na kanapie kuląc się i chowając głowę w
kolana. Nie wiedziałem już co mam myśleć. Chciałem powiedzieć o tym wszystkim
Takeru ale nie chciałem narzucać się mu gdy jego mama kilka dni temu umarła.
Chodziłem zamknięty w sobie przez cały dzień. Nie spałem całą następną noc, nie
wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Gdy w końcu Takeru uświadomił sobie, że jest
coś ze mną nie tak. Podszedł do mnie i ze smutną miną wydusił z siebie
- Ren, naprawdę
przepraszam!
Nie wiedząc co się
właśnie dzieje, zrobiłem zaskoczoną minę i słuchałem dalej
- Naprawdę
przepraszam zrobiłem z siebie egoistę, nie chciałem naprawdę! Gdy teraz dopiero
sobie to uświadomiłem, że przestałem się do ciebie odzywać, już nie pamiętam
kiedy w ogóle cię pocałowałem. Nawet jeśli moja mama umarła, nie chce stracić
jeszcze ciebie. To było zachowanie którego nie przemyślałem. Jak stracił bym
ciebie to już nie miał bym po co żyć. W tej chwili jesteś jedyną osobą na ziemi
którą kocham ponad wszytko. Ostatnio pytałeś się o mojego tatę?
- hmm.. tak.. Ale
jeśli nie chcesz to nie musisz mówić, naprawdę!
- Powiem wszystko co
chcesz wiedzieć, bo Cię Kocham.
Po tych słowach
podszedł bliżej objął dłońmi moje policzki i zaczął całować. Po chwili przestał
i dopowiedział:
- ale powiem ci o
tym jutro dzisiaj muszę zaopiekować się osobą której tak dawno nie dotykałem.
Po tym, nieudolnym krokiem przytulając i całując zaprowadził do sypialni rzucił
na łóżko zdjął koszule po czym na mnie wszedł.
- Takeru na pewno
chcesz to zrobić.
- Chce zrobić to w
100%.
Po czym uśmiechnął się a
ja ze wstydu zrobiłem się cały czerwony. Widząc moją twarz położył się na moim
ciele i zaczął łuskać moje usta. Czując go na sobie byłem tak szczęśliwy że nie
potrafiłem sobie wyobrazić czegoś co mogło by zrobić ze mnie szczęśliwszego
człowieka niż byłem w tej chwili. Gdy na chwile przestał, pewnym głosem
powiedziałem:
- Takeru.. Kocham
cię!
Oszołomiony całkowicie
przestał całować moją szyje i popatrzył na moją twarz, po czym pocałowałem go
prosto w usta. Gdy tylko oddaliłem swoją buzie od jego zobaczyłem
zarumienionego Takeru z miną której nigdy jeszcze nie widziałem. Po krótkiej
chwili uśmiechnął się do mnie i zaczął całować wkładając język do mojej buzi.
Moje myśli popłynęły gdzieś daleko a ciało zostało bez ruchu dając sobą zawładnąć.
Moje uczucia stawały się coraz głębsze a dotyk Takeru coraz bardziej wyjątkowy.
Gdy tak leżeliśmy i całowaliśmy się bez umiaru uświadomiłem sobie, że jeszcze
ani razu nie wziąłem inicjatywy w swoje ręce. Gdy tylko sobie to uświadomiłem
szybkim ruchem zrzuciłem Takeru ze swojego ciała i sam wszedłem na niego,
zacząłem lizać jego ucho zjeżdżałem coraz niżej przy okazji gryząc jego usta.
Coraz niżej łuskając jego szyje. Zjeżdżałem pomału zastanawiając się co robić
dalej, zjeżdżałem coraz niżej zatrzymując co chwile. Takeru widząc moje drżące
ręce rozpinające jego koszule i usta całujące jego szyje w przerażająco wolnym
tępię, złapał mnie za rękę i przewrócił na łóżko znowu siadając na mnie. - Nie
zmuszaj się do tego, przecież widzę, że nie wiesz co masz robić.
- Następnym razem ja to zrobie..
Spojrzał się na
mnie miną zdziwioną po czym uśmiechnął się lekko wydając cichy odgłos
chichotania.
- Nie drwij ze mnie!- Po
czym dodałem cichym głosem odwracając głowę w inną stronę - Ja naprawdę chce
przejąć inicjatywę.
Po tych słowach
poczułem tylko jego język w ustach. Takeru był tak strasznie napalony, że nie
potrafił się opanować. Zdjął ze mnie koszulkę i spodnie zaczął jeździć swoimi
ustami po całym brzuchu lekko szczypiąc przy tym mój sutek. Zjeżdżając ustami
niżej jego ręka zaczęła pieścić mojego członka. To było takie przyjemne że moje
usta wydalały dzwięki których nie byłem świadom. Czułem jak jakiego dłonie
dotykały mnie wszędzie. Czułem jak wkłada swój palec we mnie, to było za razem
bolesne ale i dość przyjemne. Takeru słysząc jak niespokojnie dysze zapytał:
- Chcesz może przestać?
Cichym głosem
odpowiedziałem:
- nie.
Kontynuując
poczułem w sobie coś o wiele większego na początku poczułem straszny ból. Gdy
zorientowałem sie co we mnie weszło zacząłem czuć rozkosz, ulgę i pragnienie
dalszego uprawiania seksu. Z coraz szybszym ruchem stawało się to coraz
bardziej przyjemniejsze a ja stawałem się coraz bardziej zachłanny. Doszliśmy w
tym samym czasie było mi tak głupio że wszystko poleciało na jego brzuch.
Spaliłem się ze wstydu i od razu odwróciłem wzrok w drugą stronę. Takeru widząc
co się dzieje złapał jedną ręką policzek odwracając przy tym mój wzrok prosto
na niego a drugą starł pozostałości z brzucha i zlizał je z dłoni. Widząc to
zrobiłem się cały czerwony i na siłę próbowałem odwrócić głowę, jednak zanim mi
się to udało poczułem tylko język przejeżdżający po moich ustach. Od razu
odwróciłem głowę w inną stronę i uświadomiłem sobie, że nie mam siły by nawet
podnieść rękę nie zdając sobie sprawy co się dzieje zacząłem zasypiać. W
trakcie zasypiania czułem jak ktoś mnie obejmuje. Budząc się rano zobaczyłem
śpiącego Takeru obok siebie trzymającego mnie za rękę. Powoli i uważnie
zszedłem z łóżka, nie chciałem obudzić Takeru więc jak najciszej zabrałem
ubrania i wyszedłem z pokoju. Wychodząc na schody poszedłem do łazienki umyć
się i przebrać. Zrobiłem śniadanie i poszedłem sprawdzić skrzynkę na listy. O
dziwo było w niej bardzo dużo listów które wręcz rozpychały skrzynkę. Byłem
trochę zszokowany ponieważ moi rodzice nigdy nie wysyłali listów a z dalszą
rodziną nie mam żadnego kontaktów. Poszedłem do domu i usiadłem w kuchni na
krześle koło zrobionego śniadania. Przeglądając listy zszokowany zobaczyłem że
wszystkie zaadresowane były do Takeru nie było nazwiska nadawcy więc byłem
troszkę zaniepokojony i zdezorientowany ponieważ nie wiedziałem skąd ktoś mógł
wiedzieć, że Takeru mieszka ze mną. Gdy coraz to mocniej nad tym myślałem
stawało się to coraz bardziej dziwne. Takeru wszedł do kuchni i widząc moją
zakłopotaną twarz zapytał :
- Ren, co się
stało ?
Nie mówiąc nic
podałem mu wszystkie listy, Takeru spojrzał się na mnie z dezorientacją po czym
zapytałem :
- Wiesz może skąd listy
do ciebie znalazły się w mojej skrzynce.
Spojrzał tylko na mnie
nie odpowiadając i szybko otworzył pierwszy list rzucając resztę na stół. Po
przeczytaniu go spojrzał na mnie, usiadł na krześle i wydusił z siebie
- Skąd on wie że
tu jestem. Złapał się za głowę kuląc i mówił dalej - Przecież byłem ostrożny.
Ren proszę nie czytaj tych listów ja też nie mam zamiaru ich czytać.
- Ale co się
stało? Takeru..? Powiedz co się dzieje. Pomogę ci z całych sił tylko musisz mi
powiedzieć co się dzieje.
- Ren, naprawdę
chciałbym ci powiedzieć ale sam nie wiem o co chodzi. Chciałeś wiedzieć coś na
temat mojego ojca ale na jego temat nie wiem co ci powiedzieć bo widziałem go
tylko raz gdy leżałem w szpitalu. Miałem wtedy 10 lat i poważnie zachorowałem,
wtedy pierwszy i ostatni raz widziałem swojego ojca. Wtedy w szpitalu mówił
takie rzeczy.. , że jak dorosnę będzie ze mną, że moje ciało stanie się jego.
Ja naprawdę nie chciałem ci tego mówić. Takeru zaczęły lecieć łzy a ja podszedłem
do niego i przytuliłem mocno
- Już jest dobrze,
jesteś ze mną nic się nie stanie.
- Te listy...
przysyła je odkąd umarła mama, pisze rzeczy takie jak mówił tamtego dnia. Od
tamtego czasu bałem się chodzić do szkoły, z domu wychodziłem tylko z mamą. Teraz
nawet nie pamiętam jak wygląda, nie wiem skąd wie że tu jestem. Ale wiem że
boje się o ciebie Ren, nie chce cię stracić i nie chce byś uraził się do mojej
osoby przez ojca. Naprawdę przepraszam cię za to. Po tych słowach odwzajemnił
mój uścisk bardzo mocno.
- Takeru?
- Tak?
- A czujesz moją
obecność?
- tak, czuje.
- Czujesz to jak
cię przytulam?
- Tak.
Odsunąłem się lekko
złapałem dłońmi policzki Takeru przytrzymując przy tym jego głowę w swoją
stronę.
- Widzisz moją
twarz? – zapytałem.
- Widzę .
- Więc zapamiętaj mój
dotyk, zapamiętam moją obecność i twarz jako osobę która nigdy cię nie zostawi.
Jestem przy tobie i zawsze będę choćby nie wiem co się miało dziać. Zawsze
będziemy razem, dobrze?
- Dobrze.
Po tych słowach
pocałowałem go namiętnie usiadłem na kolanach. Całują go dalej powoli zacząłem
wsuwać rękę pod jego koszulkę i lekko pocierać nią o jego sutki. Zaczynałem się
lekko podniecać. Takeru zdjął swoją rękę z mojej talii i zaczął delikatnie
pocierać nią o mojego penisa. Obaj stawaliśmy się coraz bardziej napaleni.
Nasze języki stykały się ze sobą cały czas mieszając ślinę w mojej buzi.
- Takeru, chodź na górę
do łóżka.
Bez odpowiedzi i chwili
namysłu wstał z krzesła przy tym zsuwając mnie z kolan. Cmoknął mnie w usta
załapał za rękę i idąc tyłem uśmiechał się do mnie. Gdy weszliśmy do pokoju
powtórzyliśmy wczorajszą noc jednak tym razem starałem się nie zasypiać.
Wtuliłem się najmocniej do Takeru który był cały przepocony i zapytałem
- chciałbyś wziąć ze mną
prysznic?
Takeru nie spodziewając
się tych słów uśmiechnął się i bez chwili namysłu wszedł na mnie pocałował i
wstał z łóżka ciągnąc mnie do łazienki. Uśmiechając się najszerzej jak umiał
wszedł pod prysznic, podążyłem za nim. Całowaliśmy i pieściliśmy całe nasze
ciała. Gdy już obydwoje mieliśmy dość wyszliśmy z pod prysznica i wycieraliśmy
się nawzajem. Jego twarz tak pięknie błyszczała pod kroplami wody. Nie spaliśmy
całą noc, cały czas pieściliśmy się i całowaliśmy nie znając umiaru. W końcu
zasnęliśmy nad ranem.
Mmm-m. ~(>///<)~
OdpowiedzUsuńJestem na TAK, jeżeli chodzi o pieszczenie się całą noc.
Jestem na NIE, jeżeli chodzi o ojca-pedofila.
OMG, lepiej, żeby ten durny piernik nie dotykał Takeru ani Ren'a!
Czekam, z niecierpliwością na więcej!
Obiecałam,ze napiszę komentarz,no to piszę XD
OdpowiedzUsuńTak bardzo kocham ten rozdział i to wcale nie chodzi o to,że był seks. *odwraca wzrok* XD <333
Ojciec pedofil robi się ciekawie,ale jak skrzywdzi Takeru i Rena to mu za przeproszeniem nogi z d*py powyrywam *bulwers* ;_;
Żeby nie było ja wcale cię nie poganiam,ale ja chcę kolejne rozdziały!Tak bardzo jestem spragniona ich dwójki <333
Przeprasz za tego ojca pedogfila, naprawde przepraszam ale w chwili gdy to pisałam miałam kompletną pustkę w głowie a strasznie długo zwlekałam z tym rodziałem i jakoś tak wyszło :( Postaram sie to jakoś naprawić ^.^
OdpowiedzUsuńZostaw już tego ojca pedofila. XD Może coś fajnego z tego wyniknie XD
UsuńHehe okej XD
Usuń