Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 sierpnia 2013

"Niekończące się życie"

Część - 9


Któregoś dnia z kolei Takeru postanowił pójść do swojego domu, nie wiedziałem po co konkretnie chciał tam iść. Usłyszałem tylko: Ren pójdziesz ze mną do domu? Zrobiło mi się trochę przykro uświadamiając sobie że jego dom nie jest tylko przy mnie. Godząc się na to złapał mnie za rękę prowadząc kilka domów dalej. Gdy otwierał dźwi zobaczyłem przed domem skrzynkę zapełnioną listami.
- Takeru, mogę o coś zapytać?
- Tak, co chcesz wiedzieć?
 - Gdzie jest twój tata?
 - Mój ojciec jest w Anglii.
- Aha.
Po tym jak usłyszałem odpowiedzieć tonem oziębłym i niechcianym zrezygnowałem z dalszej rozmowy. Zdałem sobie sprawę z tego jak mało o nim wiem. Świadomość, że nie wiem jaki był kiedyś, że nie znam jego rodziny stawała się dla mnie coraz bardziej nie do zniesienia. Ale nie chciałem go obciążać moimi problemami w takiej chwili. Zostawiając mnie w salonie sam poszedł do któregoś z pokoi, wychodząc z niego trzymał w dłoni kluczyk zanim zdążyłem o cokolwiek zapytać powiedział
 - poczekaj sekundę.- Po czy wyszedł z domu.
Wracając w dłoni oprócz kluczyka znajdowała się sterta listów. usiadł koło mnie i zaczął je sprawdzać. Wszystkie były od tego samego nadawcy. Przeczytał jeden z nich, resztę podarł.
 -Takeru czego drzesz te listy? Od kogo one są?
 - Od ojca.
Nie wiedziałem co powiedzieć ponieważ znów odpowiedział do mnie takim samym tonem jak wtedy. Zrobiłem tylko przestraszoną minę i dalej siedziałem cicho jak myszka.
 Takeru zrobił się strasznie oziębły w stosunku do mnie. Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Byłem przerażony, nie chciałem by przestał mnie lubić. Gdy wróciliśmy do mojego domu zdjąłem buty i szybko usiadłem na kanapie kuląc się i chowając głowę w kolana. Nie wiedziałem już co mam myśleć. Chciałem powiedzieć o tym wszystkim Takeru ale nie chciałem narzucać się mu gdy jego mama kilka dni temu umarła. Chodziłem zamknięty w sobie przez cały dzień. Nie spałem całą następną noc, nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Gdy w końcu Takeru uświadomił sobie, że jest coś ze mną nie tak. Podszedł do mnie i ze smutną miną wydusił z siebie
- Ren, naprawdę przepraszam!
Nie wiedząc co się właśnie dzieje, zrobiłem zaskoczoną minę i słuchałem dalej
 - Naprawdę przepraszam zrobiłem z siebie egoistę, nie chciałem naprawdę! Gdy teraz dopiero sobie to uświadomiłem, że przestałem się do ciebie odzywać, już nie pamiętam kiedy w ogóle cię pocałowałem. Nawet jeśli moja mama umarła, nie chce stracić jeszcze ciebie. To było zachowanie którego nie przemyślałem. Jak stracił bym ciebie to już nie miał bym po co żyć. W tej chwili jesteś jedyną osobą na ziemi którą kocham ponad wszytko. Ostatnio pytałeś się o mojego tatę?
 - hmm.. tak.. Ale jeśli nie chcesz to nie musisz mówić, naprawdę!
- Powiem wszystko co chcesz wiedzieć, bo Cię Kocham.
 Po tych słowach podszedł bliżej objął dłońmi moje policzki i zaczął całować. Po chwili przestał i dopowiedział:
 - ale powiem ci o tym jutro dzisiaj muszę zaopiekować się osobą której tak dawno nie dotykałem. Po tym, nieudolnym krokiem przytulając i całując zaprowadził do sypialni rzucił na łóżko zdjął koszule po czym na mnie wszedł.
 - Takeru na pewno chcesz to zrobić.
 - Chce zrobić to w 100%.
Po czym uśmiechnął się a ja ze wstydu zrobiłem się cały czerwony. Widząc moją twarz położył się na moim ciele i zaczął łuskać moje usta. Czując go na sobie byłem tak szczęśliwy że nie potrafiłem sobie wyobrazić czegoś co mogło by zrobić ze mnie szczęśliwszego człowieka niż byłem w tej chwili. Gdy na chwile przestał, pewnym głosem powiedziałem:
 - Takeru.. Kocham cię!
Oszołomiony całkowicie przestał całować moją szyje i popatrzył na moją twarz, po czym pocałowałem go prosto w usta. Gdy tylko oddaliłem swoją buzie od jego zobaczyłem zarumienionego Takeru z miną której nigdy jeszcze nie widziałem. Po krótkiej chwili uśmiechnął się do mnie i zaczął całować wkładając język do mojej buzi. Moje myśli popłynęły gdzieś daleko a ciało zostało bez ruchu dając sobą zawładnąć. Moje uczucia stawały się coraz głębsze a dotyk Takeru coraz bardziej wyjątkowy. Gdy tak leżeliśmy i całowaliśmy się bez umiaru uświadomiłem sobie, że jeszcze ani razu nie wziąłem inicjatywy w swoje ręce. Gdy tylko sobie to uświadomiłem szybkim ruchem zrzuciłem Takeru ze swojego ciała i sam wszedłem na niego, zacząłem lizać jego ucho zjeżdżałem coraz niżej przy okazji gryząc jego usta. Coraz niżej łuskając jego szyje. Zjeżdżałem pomału zastanawiając się co robić dalej, zjeżdżałem coraz niżej zatrzymując co chwile. Takeru widząc moje drżące ręce rozpinające jego koszule i usta całujące jego szyje w przerażająco wolnym tępię, złapał mnie za rękę i przewrócił na łóżko znowu siadając na mnie. - Nie zmuszaj się do tego, przecież widzę, że nie wiesz co masz robić.
 - Następnym razem ja to zrobie..
 Spojrzał się na mnie miną zdziwioną po czym uśmiechnął się lekko wydając cichy odgłos chichotania.
- Nie drwij ze mnie!- Po czym dodałem cichym głosem odwracając głowę w inną stronę - Ja naprawdę chce przejąć inicjatywę.
 Po tych słowach poczułem tylko jego język w ustach. Takeru był tak strasznie napalony, że nie potrafił się opanować. Zdjął ze mnie koszulkę i spodnie zaczął jeździć swoimi ustami po całym brzuchu lekko szczypiąc przy tym mój sutek. Zjeżdżając ustami niżej jego ręka zaczęła pieścić mojego członka. To było takie przyjemne że moje usta wydalały dzwięki których nie byłem świadom. Czułem jak jakiego dłonie dotykały mnie wszędzie. Czułem jak wkłada swój palec we mnie, to było za razem bolesne ale i dość przyjemne. Takeru słysząc jak niespokojnie dysze zapytał:
- Chcesz może przestać?
Cichym głosem odpowiedziałem:
 - nie.
 Kontynuując poczułem w sobie coś o wiele większego na początku poczułem straszny ból. Gdy zorientowałem sie co we mnie weszło zacząłem czuć rozkosz, ulgę i pragnienie dalszego uprawiania seksu. Z coraz szybszym ruchem stawało się to coraz bardziej przyjemniejsze a ja stawałem się coraz bardziej zachłanny. Doszliśmy w tym samym czasie było mi tak głupio że wszystko poleciało na jego brzuch. Spaliłem się ze wstydu i od razu odwróciłem wzrok w drugą stronę. Takeru widząc co się dzieje złapał jedną ręką policzek odwracając przy tym mój wzrok prosto na niego a drugą starł pozostałości z brzucha i zlizał je z dłoni. Widząc to zrobiłem się cały czerwony i na siłę próbowałem odwrócić głowę, jednak zanim mi się to udało poczułem tylko język przejeżdżający po moich ustach. Od razu odwróciłem głowę w inną stronę i uświadomiłem sobie, że nie mam siły by nawet podnieść rękę nie zdając sobie sprawy co się dzieje zacząłem zasypiać. W trakcie zasypiania czułem jak ktoś mnie obejmuje. Budząc się rano zobaczyłem śpiącego Takeru obok siebie trzymającego mnie za rękę. Powoli i uważnie zszedłem z łóżka, nie chciałem obudzić Takeru więc jak najciszej zabrałem ubrania i wyszedłem z pokoju. Wychodząc na schody poszedłem do łazienki umyć się i przebrać. Zrobiłem śniadanie i poszedłem sprawdzić skrzynkę na listy. O dziwo było w niej bardzo dużo listów które wręcz rozpychały skrzynkę. Byłem trochę zszokowany ponieważ moi rodzice nigdy nie wysyłali listów a z dalszą rodziną nie mam żadnego kontaktów. Poszedłem do domu i usiadłem w kuchni na krześle koło zrobionego śniadania. Przeglądając listy zszokowany zobaczyłem że wszystkie zaadresowane były do Takeru nie było nazwiska nadawcy więc byłem troszkę zaniepokojony i zdezorientowany ponieważ nie wiedziałem skąd ktoś mógł wiedzieć, że Takeru mieszka ze mną. Gdy coraz to mocniej nad tym myślałem stawało się to coraz bardziej dziwne. Takeru wszedł do kuchni i widząc moją zakłopotaną twarz zapytał :
 - Ren, co się stało ?
 Nie mówiąc nic podałem mu wszystkie listy, Takeru spojrzał się na mnie z dezorientacją po czym zapytałem :
- Wiesz może skąd listy do ciebie znalazły się w mojej skrzynce.
Spojrzał tylko na mnie nie odpowiadając i szybko otworzył pierwszy list rzucając resztę na stół. Po przeczytaniu go spojrzał na mnie, usiadł na krześle i wydusił z siebie
 - Skąd on wie że tu jestem. Złapał się za głowę kuląc i mówił dalej - Przecież byłem ostrożny. Ren proszę nie czytaj tych listów ja też nie mam zamiaru ich czytać.
 - Ale co się stało? Takeru..? Powiedz co się dzieje. Pomogę ci z całych sił tylko musisz mi powiedzieć co się dzieje.
 - Ren, naprawdę chciałbym ci powiedzieć ale sam nie wiem o co chodzi. Chciałeś wiedzieć coś na temat mojego ojca ale na jego temat nie wiem co ci powiedzieć bo widziałem go tylko raz gdy leżałem w szpitalu. Miałem wtedy 10 lat i poważnie zachorowałem, wtedy pierwszy i ostatni raz widziałem swojego ojca. Wtedy w szpitalu mówił takie rzeczy.. , że jak dorosnę będzie ze mną, że moje ciało stanie się jego. Ja naprawdę nie chciałem ci tego mówić. Takeru zaczęły lecieć łzy a ja podszedłem do niego i przytuliłem mocno
 - Już jest dobrze, jesteś ze mną nic się nie stanie.
 - Te listy... przysyła je odkąd umarła mama, pisze rzeczy takie jak mówił tamtego dnia. Od tamtego czasu bałem się chodzić do szkoły, z domu wychodziłem tylko z mamą. Teraz nawet nie pamiętam jak wygląda, nie wiem skąd wie że tu jestem. Ale wiem że boje się o ciebie Ren, nie chce cię stracić i nie chce byś uraził się do mojej osoby przez ojca. Naprawdę przepraszam cię za to. Po tych słowach odwzajemnił mój uścisk bardzo mocno.
- Takeru?
 - Tak?
- A czujesz moją obecność?
 - tak, czuje.
 - Czujesz to jak cię przytulam?
 - Tak.
Odsunąłem się lekko złapałem dłońmi policzki Takeru przytrzymując przy tym jego głowę w swoją stronę.
 - Widzisz moją twarz? – zapytałem.
- Widzę .
- Więc zapamiętaj mój dotyk, zapamiętam moją obecność i twarz jako osobę która nigdy cię nie zostawi. Jestem przy tobie i zawsze będę choćby nie wiem co się miało dziać. Zawsze będziemy razem, dobrze?
 - Dobrze.
Po tych słowach pocałowałem go namiętnie usiadłem na kolanach. Całują go dalej powoli zacząłem wsuwać rękę pod jego koszulkę i lekko pocierać nią o jego sutki. Zaczynałem się lekko podniecać. Takeru zdjął swoją rękę z mojej talii i zaczął delikatnie pocierać nią o mojego penisa. Obaj stawaliśmy się coraz bardziej napaleni. Nasze języki stykały się ze sobą cały czas mieszając ślinę w mojej buzi.
- Takeru, chodź na górę do łóżka.
Bez odpowiedzi i chwili namysłu wstał z krzesła przy tym zsuwając mnie z kolan. Cmoknął mnie w usta załapał za rękę i idąc tyłem uśmiechał się do mnie. Gdy weszliśmy do pokoju powtórzyliśmy wczorajszą noc jednak tym razem starałem się nie zasypiać. Wtuliłem się najmocniej do Takeru który był cały przepocony i zapytałem
- chciałbyś wziąć ze mną prysznic?

Takeru nie spodziewając się tych słów uśmiechnął się i bez chwili namysłu wszedł na mnie pocałował i wstał z łóżka ciągnąc mnie do łazienki. Uśmiechając się najszerzej jak umiał wszedł pod prysznic, podążyłem za nim. Całowaliśmy i pieściliśmy całe nasze ciała. Gdy już obydwoje mieliśmy dość wyszliśmy z pod prysznica i wycieraliśmy się nawzajem. Jego twarz tak pięknie błyszczała pod kroplami wody. Nie spaliśmy całą noc, cały czas pieściliśmy się i całowaliśmy nie znając umiaru. W końcu zasnęliśmy nad ranem.

5 komentarzy:

  1. Mmm-m. ~(>///<)~
    Jestem na TAK, jeżeli chodzi o pieszczenie się całą noc.
    Jestem na NIE, jeżeli chodzi o ojca-pedofila.
    OMG, lepiej, żeby ten durny piernik nie dotykał Takeru ani Ren'a!
    Czekam, z niecierpliwością na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiecałam,ze napiszę komentarz,no to piszę XD
    Tak bardzo kocham ten rozdział i to wcale nie chodzi o to,że był seks. *odwraca wzrok* XD <333
    Ojciec pedofil robi się ciekawie,ale jak skrzywdzi Takeru i Rena to mu za przeproszeniem nogi z d*py powyrywam *bulwers* ;_;
    Żeby nie było ja wcale cię nie poganiam,ale ja chcę kolejne rozdziały!Tak bardzo jestem spragniona ich dwójki <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeprasz za tego ojca pedogfila, naprawde przepraszam ale w chwili gdy to pisałam miałam kompletną pustkę w głowie a strasznie długo zwlekałam z tym rodziałem i jakoś tak wyszło :( Postaram sie to jakoś naprawić ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaw już tego ojca pedofila. XD Może coś fajnego z tego wyniknie XD

      Usuń