Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 października 2013

"Niekończące się życie"

Część - 12


 O godz. 6:00 obudził mnie budzik, Takeru nawet nie drgnął chodź dżwięk był ustawiony najgłośniej jak się dało. Położyłem się jeszcze trochę z zamiarem poleniuchowania. Takeru był odwrócony w moją stronę więc patrzyłem na niego z uśmiechem na twarzy, wyciągnąłem rękę z pod pościeli i zacząłem głaskać jego twarz. Najpierw gładziłem jego czoło potem lewy policzek gdy zacząłem dotykać jego usta palcem, otworzył oczy i uśmiechnął się. Myślałem, że mu to przeszkadza i zabrałem rękę, lecz Takeru zaprotestował:
-Nie przestawaj, to naprawdę bardzo przyjemne - uśmiechnął się i zamknął oczy.
-Okej - odpowiedziałem. Znów zacząłem głaskać go po policzkach i ustach. Serce zaczynało bić mi coraz mocniej. Jego twarz i moja tak samo zrobiła się czerwona. Złapał moją drugą rękę i położył na swojej piersi. Jego serce biło tak samo szybko jak moje. Zrobiłem się czerwony jak burak, nie wiedziałem co mam zrobić więc podsunąłem się bliżej Takeru i pocałowałem go w usta.
-Takeru, nie zasypiaj dzisiaj idziemy do szkoły a potem do pracy. Nie wolno nam zaspać. – Z uśmiechem na twarzy zacząłem głaskać go po włosach. Otworzył oczy i powiedział:
- No to wstajemy mamy dzisiaj przed sobą ciężki dzień – Po tych słowach wypowiedzianych przez Takeru, wstaliśmy, poszliśmy się umyć, przebraliśmy się, zrobiliśmy śniadanie i poszliśmy do szkoły. Po szkole wróciliśmy do domu zjedliśmy coś na szybko i wyruszyliśmy do pracy:
- Ren, dajmy z siebie wszystko w nowej pracy! – Spojrzał na mnie uśmiechnął się i wziął mnie pod ramię.
- Okej, dajmy z siebie wszystko! – odpowiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy.
Gdy dotarliśmy do restauracji w której mieliśmy pracować. Nie wiedzieliśmy gdzie mamy iść żeby dowiedzieć się co i jak mamy robić. Byliśmy tu pierwszy raz ponieważ spotkanie z szefem mieliśmy w kawiarni. Byliśmy całkiem zagubieni, gdy w końcu podeszła do nas wysoka dziewczyna z twarzą jasną i śliczną, była brunetką chodź miała rozjaśniane końcówki. Była ubrana w czarną spódniczkę białą bluzkę i fartuch zawiązywany na biodrach.
-W czym mogę pomóc? – zapytała uśmiechnięta.
- Jesteśmy od dzisiaj nowymi pracownikami w tej restauracji, tylko mamy kłopot bo nie wiemy gdzie mamy iść żeby spotkać się kierownikiem.
- A tak, szef mówił, że mamy nowych pracownik. A tak po za tym to nazywam się Inori mam nadzieje, że będzie się nam razem miło pracowało - ukłoniła się lekko i dodała - chodźcie zaprowadzę was do szefa.- Uśmiechnęła się, podążała w kierunku lady, a my za nią jak posłuszne pieski. Doprowadziła nas do kuchni gdzie stał szef i rozmawiał z kucharzem. Inori kazała nam zaczekać, a ona sama podeszła i powiedziała coś szefowi. Ten od razu spojrzał na nas i szeroko się uśmiechnął. Jeszcze chwile pogadał z kelnerką i podszedł do nas.
-Dzień dobry - szybko wyksztusiliśmy z siebie.
-Dzień dobry - odpowiedział - przyszykowałem dla was 2 fartuchy i bardzo prosiłbym żebyście od następnego razu przynosili sobie na zmianę białe bluzki i czarne materiałowe spodnie. Za jakiś tydzień powinienem mieć dla was strój firmowy do tego czasu musicie wziąć coś domu – dodał z uśmiechem.
Wyglądał na bardzo miłego człowieka, oprowadził nas po całym lokalu powiedział co i jak mamy robić. Dzisiaj tylko siedzieliśmy i przyglądaliśmy się innym kelnerkom (na rozkaz szefa). Była to restauracja urządzona dość elegancko, w rogach stały wielkie kwiaty z dużymi liśćmi, na stołach białe obrusy, jeden świecznik na środku i ładnie złożone serwetki. Byliśmy zachwyceni pracą w tej restauracji.
- Ta praca będzie bardziej dla nas zabawą niż udręka - zaśmiałem się siedząc przy Takeru.
- Też tak myślę - zaśmiał się razem ze mną. - Dla mnie największą przyjemnością jest to, że mogę pracować tu z tobą. – Uśmiechnął się i popatrzył mi prosto w oczy.
Miałem ochotę go jak najszybciej pocałować. Kelnerki patrzyły się na nas z małymi uśmieszkami na twarzy gdy zobaczyły jak czule na siebie patrzymy i jak blisko siebie siedzimy. Było mi troszkę głupio będą w nowej pracy i już być obiektem zainteresowania.
-Takeru one się na nas cały czas patrzą – powiedziałem cicho nie patrząc na kelnerki.
-W końcu jesteśmy tu jedynymi kelnerami – odpowiedział.
- Mi się wydaje, że one nie patrzą się przez to, że jesteśmy tu jedynymi kelnerami, a patrzą się na nasze zachowanie wobec siebie. Może powinniśmy się w pracy trochę ograniczać?
- Bzdura, ja nie mam zamiaru ograniczać się do zera, a i tak nie mogę cię pocałować dla mnie to już jest największe ograniczenie. Nie dam rady przez tyle czasu cię nie dotykać. To już wolałbym tu nie pracować, niż nie móc nawet na ciebie czule spojrzeć - zrobił smutną minę i spuścił głowę w dół.
- Dobrze już dobrze, nie musimy się aż tak ograniczać, ale bądź ostrożny, okej?
- Okej - odpowiedział  pełnym uśmiechem.
Siedzieliśmy tak od 16 do 21 aż zamknęli lokal. Wróciliśmy do domu zjedliśmy kolacje i wzięliśmy się za odrabianie lekcji. Siedzieliśmy razem przy biurku i pomagaliśmy sobie nawzajem. Przez chwile robiliśmy jedno z zadań które musieliśmy zrobić indywidualnie, zapadła cisza.
- Ren...?
- Tak?
- Kocham Cię! - wykrzyczał najmocniej jak umiał.
Moje serce w tamtej chwili zaczęło bić tak szybko, że nie potrafiłem wyksztusić z siebie słowa
-Ja naprawdę bardzo, bardzo Cię Kocham!  - po tych słowach przysunął i odwrócił krzesło w moją stronę. Następnie złapał dłońmi moją buzie i pocałował namiętnie, wkładając swój język do moich ust. Odsunąłem się od niego lekko.
- Takeru jeszcze nie odrobiliśmy lekcji, jak będziesz mnie tak całował to nie wytrzymam.
-No okej, ale jak odrobimy pozwolisz mi siebie popieścić, proszę chcę popatrzeć na twoje ciało, chcę je pieścić i doprowadzić cię do orgazmu.- Spojrzał na mnie namiętnym wzrokiem i dodał. -Wiem, że chcesz tego tak samo jak ja.
- Dobrze tylko proszę nie mów już takich rzeczy – zrobiłem się czerwony jak burak i schowałem głowę w książkę.  
Takeru uśmiechnął się najszerzej jak potrafił i wziął się do odrabiania lekcji. Cały czas próbował mnie dotykać w różnych miejscach. Jak tylko przestawał pisać i nad czymś myślał kład rękę na moim udzie i próbował ja cały czas przesuwać coraz wyżej, nie pozwalałem mu na to i swoją lewą ręką przytrzymywałem jego dłoń by nie zapuściła się za daleko. Gdy skończyliśmy lekcje było jakoś po 22.
- Chciałbym jeszcze umyć zęby bo już nie chcę mi się brać prysznicu – powiedziałem.
-To pójdę z tobą.
Weszliśmy do łazienki i zaczęliśmy myć zęby. Takeru umył zęby szybciej, wypukał buzie wodą, cofnął się trochę i przytulił mnie od tyłu kładąc brodę na moim ramieniu a ręce splatając na moim brzuchu. Widziałem jego uśmiech w lustrze. Widząc, że patrzę na jego odbicie w lustrze odkręcił twarz w stronę szyi i zaczął ją całować, czułem jak robi mi na niej malinki. Chcąc opukać usta wodą schyliłem się do kranu, Takeru puścił mój brzuch, zaczął jeździć dłońmi po moich plecach. Potem robił to na bokach mojego brzucha, schodził coraz niżej aż jego dłonie wylądowały na moim penisie. Wyplułem wodę z ust , szybko podniosłem się i odwróciłem  do Takeru.
- Poczekaj chwile... aż tak bardzo chcesz to robić...?- powiedziałem cichym tonem jakby do siebie
- Tak! Chcę to zrobić i to bardzo! Jestem tak napalony, że nie potrafię dłużej wytrzymać! Ren nie musisz mówić takich rzeczy w tak cichym tonem. Jestem tu tylko ja, nie ma tu nikogo innego.
-Ale to zawstydzające, ja nie umiem tak jak ty wykrzyczeć tego na głos - skuliłem głowę i patrzyłem na podłogę - Ja tak nie umiem…
-Proszę nie patrz w podłogę jak ze mną rozmawiasz, to zły nawyk, patrz mi prosto w oczy – złapał dłońmi moją twarz i podniósł ją na wysokość swoich niebieskich oczu.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć, więc patrzyłem mu w oczy tak intensywnie, że Takeru nie wytrzymał i zaczął całować mnie tak namiętnie, że wylądowaliśmy na podłodze.
- Takeru chodźmy do łóżka, nie jest wygonie leżeć na zimnej podłodze…
- Uhm – potwierdził.
Pomógł mi wstać, lecz od razu przytulił mnie i całował wychodząc tyłem z łazienki.
-Takeru przewrócimy się jeśli tak będziemy iść - powiedziałem w przerwach między pocałunkami.
Zaprzeczył tylko głową i dalej całował mnie kierując się do sypialni po drodze obijając się o wszystkie ściany. Zabrał swoją rękę z mojego policzka i otworzył drzwi. Usiadł na łóżku posądzając przy tym też mnie. Powoli kład mnie na nim, nadal całując moje wargi. Po chwili przestał, usiadł na moim brzuchu i zaczął rozpinać moją koszule. Widząc jak bardzo jest podniecony zacząłem zdejmować jego bluzkę. Gdy w końcu pozbyliśmy zbędnych koszul, zaczął całować mój brzuch. Pieścił moje sutki tak namiętnie, że nie wiedziałem co zrobić ze swoimi dłońmi. Lewą rękę położyłem na włosach Takeru, który dalej pieścił mój brzuch, a prawą zacząłem pieścić jego sutki tak, jak to on robił mi. Chciałem choć trochę dodać swojej inicjatywy w nasz seks. Takeru czując jak pieszczę jego sutki poszedł po całości. Szybko zdjął moje spodnie pieścił mojego penisa tak intensywnie, że po chwili doszedłem. Po czym zdjął swoje spodnie, zaczął wkładać palce do mojego odbytu robił to coraz szybciej dodając nowy palec. Gdy w końcu mnie przygotował, włożył swojego penisa we tak głęboko, że miałem ochotę wrzeszczeć z rozkoszy. Wsuwał i wysuwał go coraz szybciej, aż doprowadził mnie do orgazmu. To było takie cudowne uczucie, że nie miałem siły się po tym nawet ruszyć. Takeru wyszedł ze mnie i zdyszany położył się koło mnie.
-Dobrze było? – zapytał zdyszanym głosem.
-Uhm - potwierdziłem i cały zarumieniłem się na policzkach.
-Jesteś taki słodki. Kocham Cię tak strasznie, że z chęcią zrobił bym to jeszcze raz, ale widzę, że jesteś już wykończony- uśmiechnął się, przybliżył twarz do mojej i pocałował.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, bez słowa, przez jakieś pół godziny, aż zasnęliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz