Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 16 czerwca 2013

"Niekończące się życie"

 Część - 1


Jestem Ren, chodzę do drugiej klasy liceum. Za wszelką cenę staram się ukrywać najwięcej znaczący fakt o moim życiu, czyli to, że jestem gejem. Jestem całkiem zamknięty w sobie, staram się ukrywać wszystkie moje cechy. Jestem świadomy tego, że przez to niszczę swoje życie. Stałem się taki odkąd naprawdę dowiedziałem się, że nie pociągają mnie kobiety. Wyznając to jedynemu przyjacielowi, stał się zniesmaczony do mojej osoby i przestał się do mnie odzywać. Był to mój jedyny i najbardziej zaufany przyjaciel. Mówiąc to tylko mu, byłem przekonany, że mnie wesprze. Od tamtej pory zamknąłem się w sobie, świat stał się oddalony ode mnie, dni zaczęły się ze sobą zlewać a ja już nie wiedziałem czy jest w ogóle jakiś sens dla mojego życia. Odkąd poszedłem do gimnazjum zacząłem się ciąć. Moich rodziców przeważnie nigdy nie było w domu. Gdy byłem mniejszy zajmowała się mną babcia gdy zmarła zostawałem w domu całkiem sam. Całymi wieczorami po szkole zastanawiałem się tylko nad jednym "Po co się  urodziłem" Była to dla mnie największa zagadka życia. Ciągle dochodziłem do tego samego "Nikt mnie nie chce, nie mam  potrzeby tu żyć". Za każdym razem gdy tak myślałem kończyło się to coraz większymi ranami na rękach. Zostawiając za sobą gimnazjum i idąc do liceum zdawałem sobie sprawę, że nic się nie zmieni, że zawsze będę tym samotnych człowiekiem. Pierwszy rok w liceum nie był niczym nadzwyczajnym było dokładnie tak samo jak w pierwszej gimnazjum. Tak jak na początku pierwszej klasy w gimnazjum stałem się obiektem zainteresowań a wszystko przez znienawidzone przeze mnie moje gęste ciemne włosy, czarne oczy, porcelanową cerę i szczupłą sylwetkę. Przez te wszystkie cechy mojego ciała zawsze stawałem się obiektem westchnień dziewczyn, czego strasznie nienawidziłem. Tak jak w gimnazjum za wszelką cenę próbowałem je odstraszać moim ponurym charakterem i tym jak się ubierałem. Starałem się coraz bardziej paskudzić, obcinałem sobie włosy jak popadnie, kaleczyłem swoje ciało. Dzięki czarnemu ubraniu i kapturowi na głowie próbowałem być tym z którym nie warto się zadawać. Gdy minął pierwszy rok w liceum zaczęły się wakacje czyli całe dwa miesiące przesiedziane w domu przy wiatraku pisząc opowiadania na blogu. Tylko dzięki tym opowiadaniom starałem się jakoś wyluzować i wprowadzić w moje życie trochę fantazji. Niestety pisząc niektóre z tych wszystkich opowiadań zataczałem się jeszcze bardziej. Zdarzało się, że pisząc opowiadanie schodziłem na strasznie ponury temat wtedy nie wytrzymywałem, zaczynałem płakać i wrzeszczeć na cały dom. Niestety wpadałem w histerię nie tylko przez opowiadania. Co kolwiek co mogło mnie zdenerwować stawało się dla mnie największą przeszkodą nie mogąc sobie z nią poradzić zaczynałem wrzeszczeć i płakać ze zdenerwowania. Z wiekiem zaczynało robić się to coraz częstsze. W wakacje tego roku zdarzało się to nawet trzy razy w tygodniu. Za każdym razem gdy nie wytrzymywałem otwierałem okno i cały trzęsąc się próbowałem wdychać jak najwięcej powietrza. Po dwóch tygodniach po zakończeniu roku szkolnego zauważyłem, że zawsze gdy wydzierałem się i płakałem stojąc przy oknie, pod domem stał wysoki chłopak, wydawał się gdzieś w moim wieku. Gdy wpadałem w panikę on zawsze krzyczał "- Proszę uspokój się! " Tyle razy próbował się dobijać do drzwi lecz ja nigdy  nikomu nie otwierałem. Nienawidziłem gości w moim domu. Zawsze gdy przychodził ktoś z mojej dalekiej rodziny zamykałem się w pokoju dotąd aż wyjdą. Chłopak który zawsze próbował dobijać się do drzwi mojego domu błagał mnie bym się uspokoił. Po pewnym czasie zacząłem przyzwyczajać się do jego głosu. Gdy wpadałem w panikę a on zaczynał do mnie krzyczeć raptem zaczynałem się uspokajać mój oddech robił się stabilny. Gdy powoli się uspokajałem stawałem ukradkiem koło okna i patrzyłem przez firankę na chłopaka. Jego zgrabna sylwetka i przystojna twarz stawała się dla mnie bardzo kojąca. Zawsze wieczorem po tych wydarzeniach rozmyślałem nad tym kim był ten chłopak. Wiedziałem tylko że mieszka tuż obok mnie. Pod koniec wakacji stanowczo się uspokoiłem. Gdy tylko miałem ochotę wpadać w szał  i zacząć krzyczeć, stawałem spokojnie zamykając oczy i biorąc głęboki wdech. Zawsze gdy to robiłem miałem przed oczami chłopaka który prawie codziennie przybiegał pod mój dom i uspokajał mnie krzycząc na całą ulice. Było to dla mnie bardzo kojące wspomnienie które pomagało mi za każdym razem gdy potrzebowałem świadomie się uspokoić. Jednak te wakacje się skończyły a ja mam zamiar pójść do szkoły. Oczywiście jak co rano biorę poranną kąpiel, ubieram się, i za nim wyjdę z domu nakładam kaptur na głowę. Idąc do szkoły dość wcześnie z zamiarem wstąpienia do sklepu, zauważyłem, że biegnie za mną jakiś chłopak krzycząc
 - Ej zatrzymaj się! Proszę!
Przestraszony rozpoznając po głosie chłopaka szybko pobiegłem do przodu. Jednak dogonił mnie, złapał za rękę odwracając przy tym moje całe ciało w swoją stronę. Przestraszony stanąłem w bezruchu nie wiedząc co się dzieje. Chłopak nabrał do płuc powietrza, pokazując palcem na mój dom spytał
 - Ty tam mieszkasz?
Przerażony odpowiedziałem:
 - Tak.
 Chłopak z uśmiechem na twarzy przedstawił się
 - Nazywam się Takeru, A ty?
 Zaskoczony szybką zmianą tematu odpowiedziałem:
 - Ren.

 Po tych słowach szybko wyrwałem rękę z jego uścisku i pobiegłem do szkoły zdając sobie sprawę, że był to chłopak który przez pierwsze pół wakacji przychodził prawie codziennie pod mój dom. Wystarczyły tylko pierwsze słowa bym rozpoznał ten głos. [..]

1 komentarz:

  1. Rampampampam...
    Podryw na 'krzyczę przez okno ratuj mnie' uważam za udany :D Ciekawie się zaczyna, zobaczę jak będzie dalej ~

    OdpowiedzUsuń